Poszliśmy na spacer. Co nieco pogadać i może przy okazji nauczyć się czegoś nowego. Zabraliśmy ze sobą aparat i dwa obiektywy – dość mocno przerobionego Heliosa 44M-4 i Tokinę 100mm f/2.8 Macro. Mieliśmy też zwykłą lampę, ale ta okazała się niewypałem. W Heliosie nie działa przesłona, nie da się też ostrzyć nawet manualnie (tak, to moja wina…albo może nawet zasługa). Tak oto w 2 godziny zrobiliśmy kilkanaście pierwszych zdjęć makro w historii DR5000. Wszystkie zdjęcia pojawią się w nowym dziale naszego portfolio – makrofotografia. Dobre to? :)
3 komentarzy
Jak w bajce! Piękne!
kosmos :)))))
To jest wręcz nie możliwe, żeby robić takie zdjęcia! Żartuję oczywiście – genialne fotografie! Gratuluję :)